Przez nowo poznanych ludzi zostalem zaproszony nastepnego dnia na impreze do Lier - miasteczko niedaleko Antwerpi. Tutaj zdjecie upamietniajace ten moment.
Impreza trwala do samego rana. Okazalo sie ze powrot jest utrudniony. Jakis koles powiedzial ze mnie podwiezie do najblizszej stacji, okazala sie zamknieta, wiec pojechalismy dalej.... wysadzil mnie w Mechelen. "Jestem tu od tygodnia a wlasnie trzezwieje o 6 rano na jakims zadupiu w polowie drogi do Brukseli, na stacji ktora otwieraja za godzine. fuck, trzeba przystopowac" - pomyslalem . Po szczesliwym powrocie do domu okolo poludnia i wyspaniu sie. Zmienilem zdanie :)
e mërkurë, 20 qershor 2007
Abonohu te:
Posto komente (Atom)
1 koment:
ta ja to nie rozmumiem. niektorzy maja bloga i nawet sie nim nie pochwala...phi
Posto një koment