e mërkurë, 20 qershor 2007

Sint Antonius

Slyszalem ze jest jakies ciekawe wydarzenie pod antwerpia - w Sint Antonius. Wsiadlem na rower i pojechalem. Myslalem ze jest blizej....skonczylo sie na jakichs dwudziestu paru kilometrach w jedna strone, przez laki, pola i lasy. Wydarzenia okazalo sie jakims jarmarkiem...ale szcztuczne ognie byly super.
Klopotliwy okazal sie powrot, w srodku nocy przez las, dosyc ruchliwa droga a do tego zepsul mi sie rower. Koniec koncow udalo sie...nastepnego dnia naprawilem rower. a przy okazji odnalazlem fajne miejsca...miedzy innymi zwierzyniec dla dzieci do ktorego zabralem Ewe i Lene (znowu wujek Buka jest najlepszy :)

Nuk ka komente: